poniedziałek, 8 marca 2010

Ratujmy dzieci!

Co powinieneś zrobić, jeśli widzisz, że rząd pragnie Twojego dobra? Ukryć swoje dobro!

Już wkrótce oprócz dochodów, majątku i niepoprawnych politycznie przekonań będziemy zmuszeni ukrywać własne dzieci. Bo inaczej nam je zabiorą. Wystarczy, że jakaś nadgorliwa pani lub pan („pracownik socjalny”) poweźmie podejrzenie, że może w naszym domu w przyszłości (!) dojść do użycia „przemocy” pod postacią na przykład „narzucania własnych poglądów”, „krytykowania zachowań seksualnych”, "kontrolowania", "ograniczania kontaktów". Krótko mówiąc, zawsze i każdemu będzie można zabrać dziecko. Będzie mógł to zrobić pracownik socjalny nawet bez orzeczenia sądu. Ustawa ta może też posłużyć do spełnienia przez władze maksymy: "Dajcie mi człowieka a znajdę na niego paragraf".

Jako Konfederacja Ewangelicznych Kościołów Reformowanych w Polsce rozpoczęliśmy ogólnopolską internetową akcję informacyjną - RatujmyDzieci.pl

Jest ona wyrazem naszego sprzeciwu wobec rządowego projektu ustawy "O zmianie ustawy o przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie oraz niektórych innych ustaw". Więcej informacji o akcji oraz komentarze naszych autorów znajdziecie na stronie:

ratujmydzieci.pl

2 komentarze:

Basil pisze...

Mniej ideologii, więcej rozsądku! Niestety, wprowadzacie ludzi w błąd.

Ustawa dotyczy sytuacji ekstremalnych, wtedy gdy zagrożone jest życie i zdrowie dziecka. Odebranie dziecka z rodziny to ostateczność, nikt nie będzie podejmował takiej decyzji jednoosobowo.

Akcję tą traktuję jako ciche przyzwolenie na przemoc w rodzinie wobec kobiet i dzieci i stawianie ich dobra "świętej rodziny" ponad dobro katowanych kobiet i dzieci.

Przykre

http://sophers.pl/2010/03/02/zero-tolerancji-dla-przemocy-w-rodzinie/

Anonimowy pisze...

Basil piszę nieprawdę, bądź się nie orientuje. Słyszałam o przypadkach odebrania dziecka rodzinie mułzumańskiej pod dokładnie takimi samymi zarzutami, jak w oryginalnej wypowiedzi: indoktrynacji oraz narzucania ograniczeń seksualnych, które psycholog uznał za szkodliwe i uniemożliwiające prawidłowy rozwój dziecka (chodziło o wstrzemięźliwość seksualną nastolatki). Oznacza to, że państwo już wtrynia swój nos nie tam gdzie trzeba, a w sytuacjach, w których należy interweniować nic nie robi - nie pomaga naprawdę potrzebującym.